O herbatach

Torebki Liptona- Russian Earl Grey i Kericho Estate Tea

Kontynuując o herbatach z ostatniej wyprawy- nadal jestem w klimacie torebkowym. A z herbatami torebkowymi są przeważnie problemy. Jedni wychwalają, drudzy uważają za największe zło wystepujące w herbacianym świecie. Zawsze wydawało mi się, że prawda jest gdzieś po środku. Lubię herbatę, także tą w torebkach, bo jest wygodna i szybko się zaparza. To jest coś na momenty kiedy chcesz się napić czegoś ciepłego, ale nie masz ani siły ani natchnienia na rozmyślania co wybrać. Albo jest poręczna do termosu. No i jakby na to nie spojrzeć, jest jedną z najpopularnieszych wersji herbaty i mimo iż coraz więcej osób przekonuje się do herbat liściastych, to herbata torebkowa nadal zajmuje wysokie miejsce na liście naszych wyborów. Oczywiście argumenty o tym, że w torebkach więcej jest śmieci z podłogi niż herbaty, że smak to sztuczne esencje i że czasem lepiej napić się wody niż herbaty torebkowej mają często dużo prawdy w sobie. Dlatego wybierając herbaty torebkowe staram się mimo wszystko sięgnąć po te „lepsze”.

Torebkowa2

No ale koniec tego gadania o torebkach herbacianych, bo to nie o nich dzisiaj (a przynajmniej nie tak do końca).

Russian Earl Grey i Kericho Estate Tea

Kiedy mieszkałam w Finlandii, w pracy byłam głównym wypijaczem herbaty. A najbardziej smakowała mi Russian Earl Grey. Pamiętam, że można było kupić pudełka zawierające kilka różnych Earl Grey’ów- zwykłego, Lady Grey, Russian Earl Grey, Persian Earl Grey oraz Green Earl Grey. Z tych wszystkich moim faworytem był ten rosyjski. Niestety po wyjeździe z Finlandii nigdzie nie mogłam go upolować. Najwidoczniej w różnych krajach sprzedaje się różne herbaty. Dlatego ucieszyłam się, gdy Russian Earl Grey odnalazłam na Islandii.

Russian

Podobnie było z drugą czarną herbatą- Kericho Estate Tea, czyli jak twierdzi dalej jej nazwa czarną herbatą kenijską. Również nie rzuciła mi się w oczy w Polsce. (O Hiszpanii szkoda nawet wspominać…).

Torebkowa

Co prawda na Islandii nie miałam w planach zaopatrywać się w herbatę, a już zupełnie nie w Liptona, ale udało mi się zdobyć chociaż po jednej torebeczce.

Russian Earl Grey to herbata Earl Grey ze skórką pomarańczową i cytynową oraz kwiatem chabru. Według mnie mieszanka jest wyjątkowo dobrze skomponowana i bardzo mi smakuje.

Russian2

Druga herbata (Kericho Estate Tea) pochodzi z Kenii z plantacji Kericho (krótki filmik wyprodukowany przez Liptona). Jest to czarna herbata, dość mocna i podobnie jak russian earl grey „zakwalifikowana” do grupy herbat energetyzujących.

Torebkowa3

Herbaty zaparzyłam tak jak podano na etykietce- około 100 stopni, filiżanka wody i 3 minuty parzenia.

Russian3

Herbata kenijska miała ciemny czerwonawy kolor, taki „typowo herbaciany”. Russian Earl grey z kolei miał kolor ciepłego głębokiego brązu.

Torebkowa5

Russian6

Herbata kenijska nie miała niemal zapachu, w przeciwieństwie do Earl Greya który intesywnie pachniał nieco słodkim, pomarańczowym typowym earl greyem.

W smaku obie herbaty były dość mocne. Smak tej z Kenii był gorzki, długo pozostający w ustach i zostawiający nam na końcu pewną suchość.Dlatego postanowiłam dodać do niej (po lekkim przestygnięciu) babciny syrop z pigwowca.

Torebkowa4

Torebkowa6

Russian Earl Grey z kolei tak jak zwiastował jego zapach był to pomarańczowy earl grey, choć nieco cierpkawy.

I to na tyle z tej „degustacji”. Ten wpis to raczej ciekawostka, o tym co jeszcze wielkie koncerny herbaciane oferują, a czego czasami w Polsce nie znajdziemy. Jak odkopię jeszcze dwie „próbki” pewnie jeszcze coś o liptonowych torebkach powstanie.

Russian7

8 myśli na temat “Torebki Liptona- Russian Earl Grey i Kericho Estate Tea

  1. Strasznie się ciesze iż natknęłam się na Twojego bloga. Uwielbiam smak herbaty I milo będzie teraz smakować jej różne smaki w dobrym towarzystwie. Z ciekawością rozejrze się za Liptonem w UK, ciekawe czy znajdę wymienione przez Ciebie smaki.

    1. Dziękuję i cieszę się, że Herbatniczek może się na coś przydać:) Herbata w towarzystwie zawsze smakuje najlepiej:) A swoją drogą, w UK pewnie jest w czym przebierać:)

  2. Mam ochotę spróbować, ale póki co muszę się obejść smakiem, bo niestety nie mam w najbliższym czasie w planach podróży do tych krajów 😉 To ciekawe, że w różnych krajach, ten sam koncern sprzedaje różne produkty.
    Piękne zdjęcia!

  3. Rzeczywiscie inne herbaty sa wypuszczane na inne kraje. Ja na przyklad w Polsce rozsmakowalam sie w Zielonej z melisa Liptona, a w Anglii nie moge jej znalezc.
    Earl Graya uwielbiam w kazdej odmianie, najbardziej Lady Gray z cytryna.
    Pozdrawiam
    Agnieszka

  4. Lipton choć pochodzi z wysp brytyjskich wcale tu nie jest znany, niestety, bo uwielbiam tę firmę. Trzeba się naprawde nachodzić by znaleźć, ja sobie Liptona przywożę z Francji lub z Polski i to właśnie Russian earl grey, uwielbiam

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.