Herbaciany Elementarz · O herbatach

Herbata dla facetów?- Lapsang Souchong

Moje zainteresowanie tą herbatą pojawiło się po publikacji na Czajnikowym. Przede wszystkim nie mogłam sobie wyobrazić, że niby jak to, wędzona herbata? Najszybszym skojarzeniem z wędzeniem jest szynka, ale żeby herbata? I jak to niby ma smakować? Takie właśnie pytania zawiodły mnie do sklepu herbcianego i skusiłam się na jej zakup. Dzisiaj o tym czym jest, jak się ją pije i czemu jest (?) herbatą dla facetów.

Lapsang2

Skąd pochodzi i czym jest…

Lapsang Souchong pochodzi z prowincji Fujian w Chinach, a dokładniej z wysokich gór Wuyishan. Obecnie można jednak spotkać także Lapsang Souchong pochądzcy z innych części świata. Dwuczłonowa nazwa oznacza “Mały rodzaj z góry Lapu” (za Morzeherbaty). By wyjaśnić czym jest, zacznę od uściślenia, że według oznaczeń wschodnich jest herbatą czerwoną (kolor naparu jest czerwony, a herbata ulega fermentacji do końca), według świata zachodniego jest herbatą czarną (kolor suszu jest czarny). Ja będę się trzymała zachodniej nomenklatury, także umieszczam ją w swoim dziale herbat czarnych. Produkuje się ją z 4 i 5 listka, które to mają nieco gorszą jakość w porównaniu do tych najmłodszych (1,2 i 3). Listki ulegają wszystkim procesom produkcji herbaty w tym fermentacji, która jest przeprowadzona do końca. Jednak najbardziej charakterystyczną cechą jest to, że Lapsang Souchong jest wędzona.

Skąd pomysł żeby uwędzić herbatę?

Według jednej z legend, podczas wojen o opium (o tak, to jest dopiero temat do opisania!) przemarsz wojska przez góry zakłócił normalny cykl produkcji herbaty. Wszystko się opóźniało, a jak wiadomo czas jest bardzo ważny przy produkcji. By zapobiec kompletnej katastrofie, producenci herbaty postanowili przyspieszyć jej suszenie. Wpadli na pomysł “podsuszenia” liści nad ogniskiem. Traf chciał, że w ogniu znajdowały się gałęzie i igliwie żywiczne w wyniku czego liście herbaty zostały uwędzone a następnie z powodzeniem sprzedane. Tak według legendy powstała herbata Lapsang Souchong, która podobnież jest najstarszą z czarnych herbat. Pewne jest to, że to właśnie od niej wywodzą się inne czarne herbaty.

Lapsang

Coś pomniędzy cygarem a whisky..

… opisywali Lapsang Souchong niektórzy. Jej fanem był podobnież Winston Churchil. Sami Chińczycy nie sięgają po nią zbyt często, na zachodzie jednak ma swoich zwolenników. Kolor naparu jest bardzo ładnie czerwony. Taki typowo herbaciany można by rzec. Jeśli chodzi o smak, to chyba zgodzę się ze stwierdzeniem, że należy ona do tych rzeczy, za którymi albo się przepada albo których się unika jak ognia (podobny efekt mają cygara, whiski czy skandynawskie salmiakki:)) Smak i zapach Lapsang Souchong jest bardzo charakterystyczny i wyrazisty -dosłownie smakuje dymem i wędzeniem. Wrażenie doprawdy dziwne. Niektórzy podają, że można w niej wyczuć smak owoców, niektórzy wskazują raczej na tytoń. Tak czy inaczej smak ma ona niepowtarzalny raczej nie da się jej pomylić z innymi herbatami. To wszystko sprawia, że przylgnęła do niej łatka herbaty męskiej. Coś w tym jest. Pijąc ją ma się nieodparte uczucie jakby się było otoczonym chmurką tytoniowych wyziewów a gdzieś w tle brzęczały szklaneczki ze szlachetnym trunkiem. Doszukałam się, że dobrze komponować Lapsang Souchong z jedzeniem słonym i różnymi serami. Sama jeszcze tego nie wypróbowałam, ale wszystko przede mną.

Jak się ją parzy?

Tak jak herbaty czarne, czyli wrzątkiem przez około 2-3 minuty, zależnie od upodobań. Pije się z reguły solo, jednak są i tacy którzy dodają do niej odrobinę mleka. Zdecydowanie polecam chociaż spróbować tej herbaty, bo jest to dość ciekawe doświadczenie. Warto też samemu wyrobić sobie opinię o tej starej herbacie.

Lapsnag3

9 myśli na temat “Herbata dla facetów?- Lapsang Souchong

  1. Niesamowite, myślałam dziś o tej herbacie. Świetnie ją opisałaś, kawał dobrego tekstu 🙂
    Ja osobiście bardzo ją lubię, ale jako dodatek do innej czarnej herbaty, sama jest dla mnie troszkę zbyt intensywna.

  2. Dziękuję za komentarz:)
    Mi z początku nic a nic nie smakowała i nie zmieniały tego ani różne metody parzenia ani różne pory picia. Dopiero po jakimś czasie się do niej przekonałam. 🙂

  3. Podobno to meska herbata a tu panie pisza ze lubia:) A czy pil ktos rooibosa bo to dla mnie jest herbatka wedzona.ze znajomych nikt jej nie lubi,a ja tak.Choc nie bylo latwo:)

  4. Nie tylko dla facetów. Uwielbiam tę herbatę, a pokochałam ją od pierwszego łyczka. Jej zapach na sucho kojarzy mi się z wędzonymi śliwkami.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.