Korzystając z kilku wolnych dni po Świętach, wybraliśmy się do historycznej stolicy hiszpańskiej- do Toledo. Wiele o tym mieście słyszałam: ładniejsze niż Madryt, ze swoim charakterem, ciekawsze i z lepszą atmosferą. Prawie wszystko się zgadza. Ciekawa jestem, czy gdyby Toledo pozostało hiszpańską stolicą czy zachowało by ten charakter, czy raczej stało by się takie jak wszystkie inne stolice.
Zapraszam na krótkie zwiedzanie.
Widok na miasto ze wzgórza na którym jest Stara Część. W zasadzie to tylko kawałek miasta, a wzgórze to całkiem spora góra.
Ten pan, to El Greco, który w Toledo spędził sporą część swojego życia
Uliczki Toledo. Ciasne. Klaustrofobiczne. Podobno zasługa to Arabów. Na uliczce mieści się jeden samochód. Ponadto z racji ukształtowania terenu, prawie zawsze jest pod górkę 😉 Uliczki tworzą swojego rodzaju labirynt, w którym gubimy się już na wstępie. Ale jest to przyjemne błądzenie.
A tutaj skrajna forma klaustrofobicznej uliczki- szerokość na jedną osobę:
Toledo to miasto wielkulturowe. Oznaczenia i ozdoby pomagają domyślić się w jakim sąsiedztwie jesteśmy.
Nad miastem góruje katedra. Niestety z bliska nie da się zobaczyć jej w całości.
Drugim ważnym budynkiem jest Alcazar. Na zdjęciu po prawej. Twierdza i Muzeum Wojska w Toledo.
Warto też zajrzeć do Synagogi.
I na koniec ostatni rzut oka na gąszcz uliczek i na Historyczne Toledo.