Wydarzenia herbaciane

Tydzień herbaty i festiwal ceramiki

Zeszły tydzień pełen był herbaciano- ceramicznych atrakcji. Zapraszam na krótką relację z mojego jednodniowego maratonu po stolicy.

Ceramika na Placu Zbawiciela

Za namową Ani z Piewców Teiny, zebrałam się wcześniejszym autobusem by dotrzeć na Plac Zbawiciela, gdzie w sobotę, w studiu jogi „Stan Skupienia”, odbywał się ciekawy kiermasz ceramiki. Dziesięciu artystów ceramików pokazało swoje małe dzieła sztuki na jednym stole. Na niektórych można nawet był zjeść sobie coś smacznego w wykonaniu Krowarzywa.
Na miejsce dotarłam przed czasem więc mogłam sobie wszystko na spokojnie obejrzeć, bo później zrobiło się całkiem tłoczno. O ceramice nie bardzo mam pojęcie, dlatego wystawienie wielu artystów na jednym stole wydało mi się bardzo ciekawe i pouczające. Nie mogłam wyjść z tego kiermaszu z pustymi rękami.
O wydarzeniu na fb do poczytania tutaj.
Wystawcy: August design studio, Andrzej Bero, Ewa Bukowska, Klara Bukowska,FENEK, KOOE studio ceramiki, Mano Studio, Spiek Ceramiczny, Ceramika Barbara Turkiewicz, Waterlove

Tydzień Herbaty w Onggi

Głównym celem mojej wizyty była jednak Restauracja i Galeria Koreańska Onggi oraz odbywający się w niej Tydzień Herbaty.
Tydzień Herbaty został zorganizowany przez Roberta Sayamę Tomczyka przy współudziale Warszawskiego Kolektywu Herbacianego. Sam Tydzień Herbaty miał dość bogaty program i bardzo żałuję, że nie miałam możliwości odwiedzić go także w inne dni. Program wydarzenia możecie zobaczyć tutaj.
Gdy z Anią z lekkim poślizgiem dobiłyśmy do Onggi  Łukasz Tofliński właśnie przygotowywał się do swojej części parzeń. (Gdyby ktoś nie wiedział kim jest Łukasz Tofliński to cytuję za organizatorami festiwalu : „ Łukasz Tofliński, pierwszy czajman z wrocławskiej Czajowni. (…) Łukasz powrócił do Korei w czerwcu tego roku – jako zwycięzca polskiej edycji Tea Masters Cup reprezentował nasz kraj na konkursie finałowym w Seulu, gdzie zdobył III miejsce”)

Degustację zaczęliśmy od koreańskiej Wooricha- codziennej herbaty z Korei Południowej. Wydała mi się ona podobna do Balhyocha. Bardzo smaczna- orzechowa i kakaowa.


Na drugi ogień poszła zasugerowana przez Roberta zielona chińska herbata Tong Shan Long Ya. Herbata ta nie jest przeznaczona na eksport. Była ciekawa- delikatna, leśna i według mnie bardzo migdałowa.


Trzecią herbatą parzoną przez Łukasza była Yixing Black Tea, która była bardzo wiśniowa, a czwartą i ostatnią- Tie Kuan Yin.

 

Gdy Łukasz odpoczywał po dość długich parzeniach pełnych ciekawych rozmów i opowieści o plantacjach koreańskich, miejsce głównego parzącego zajął Wojtek z The Tea. O samym The Tea Wojtek opowiada na swojej stronie w ten sposób: „TheTea jest owocem mojej wieloletniej pasji – miłości do dalekowschodniej tradycji picia i degustowania herbaty (…) Od ok 2000r. nieprzerwanie zdobywam doświadczenie w poznawaniu i degustowaniu herbat pochodzących z Chin, Tajwanu, Japonii czy Indii. Każdy rok doświadczeń przybliża mi fenomen herbacianego krzewu, a każda wypita czarka jest istotnym doświadczeniem nadającym kierunek herbacianym poszukiwaniom.”

Wojtek na spotkanie przygotował skalne oolongi. Jako pierwszy był to Bai Ji Guan z 2012 roku, który swoim smakiem bardzo przypominał mi ciasteczka lub chrupkie pieczywo. Przepadła mi dalsza część parzenia Wojtka. Przywiozłam sobie za to dwie herbaty z The Tea: białą kenijską „Rhino” Mt. Kenia oraz czarną Shaoguan Jin Xuan Hong Cha.
Po krótkiej przerwie w której miałam pooglądać iluminację Warszawy, a z czego nic nie wyszło, wróciłam do Onggi w sam raz na parzenie herbaty przez Panią Qi Shaohong. Podczas tej ceremonii przy akompaniamencie relaksującej muzyki i z bogatymi objaśnieniami degustowaliśmy trzyletnią Bai Mu Dan.


Kolejnym punktem w którym wzięłam częściowo udział, był bardzo ciekawy wykład Grzegorza Ośródki na temat wypału ceramiki do herbaty. Jak już wspomniałam z ceramiki jestem zupełnie zielona, więc wszystko było dla mnie nowością. Temperatury osiągane przy wypalaniu zrobiły na mnie wrażenie, podobnie jak zmieniający się kolor wnętrza pieca. Szkoda, że nie mogłam zostać do końca, bo na pewno ominęło mnie bardzo wiele ciekawych informacji.
Poza wspólnym parzeniem herbat oraz wykładami, w Onggi można było też podziwiać (i kupić!) ceramikę Andrzeja Bero, Grzegorza Ośródki oraz Anety Zatyki. Do wybory było też bardzo wiele znakomitych herbat między innymi z Czajowni czy The Tea. Ciekawie prezentowały się też wyroby Tea Woodworks. Właściwie ciężko było przejść obojętnie obok każdego z oferowanych produktów a portfel bardzo głośno wołał o tym, że chce być opróżniony.
Ja też nie wyszłam z Onggi pustymi rękami. Wspomniałam już o herbatach. Jednak od pierwszego wejrzenia urzekł mnie hohin wykonany przez Anetę Zatykę. Po raz kolejny sprawdziła się od dawna znana prawda, że to nie Ty wybierasz czajnik, lecz on Ciebie.

Podsumowując, była to bardzo udana eskapada herbaciana, świetnie spinająca ten mój 2016 rok. Choć wstęp na Tydzień Herbaty był płatny to pojawiło się w sobotę sporo osób. Każdy z nas przy zakupie biletu dostawał własnoręcznie stemplowany własnoręcznie przez Sayamę laką bilecik. Przebieg samego programu był dość luźny, jednak każdy miał możliwość zadania pytań, a parzący wyczerpująco opowiadali o każdej z herbat. Miałam wrażenie, że wszyscy znaleźli coś dla siebie- zieloni herbaciarze i herbaciani eksperci siedzieli przy wspólnym stole i pili razem herbatę wymieniając się spostrzeżeniami i ucząc nawzajem. Mam nadzieję, że będzie więcej takich wydarzeń.

2 myśli na temat “Tydzień herbaty i festiwal ceramiki

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.