O herbatach · Sprawy bieżące

Da Hong Pao na Nowy Rok Chiński

W zeszłym tygodniu zaczął się Nowy Rok Chiński. Rok bawoła, któremu przypisany jest element metalu. Dla mnie wyjątkowy rok, bo też wedle chińskiego zodiaka jestem bawołem. Tyle że moim elementem jest drewno.  Przez cały zeszły tydzień mieliśmy okazję wziąć udział w różnych wydarzeniach przygotowanych z okazji obchodów rozpoczęcia niú nián (牛年). Nie mogło zabraknąć też i herbaty. Zapraszam!

Świętujemy Nowy Rok

Odkąd wkopałam się (tak wkopałam, to bardzo prawdziwe określenie…) w naukę chińskiego, co roku z niecierpliwością z całym Instytuem Konfucjusza w León i nauczycielami czekamy na obchody nowego roku. Przeważnie organizowane były najróżniejsze wydarzenia, warsztaty, spotkania i konkursy. Parę lat temu nawet zagwiazdorzyłam jako modelka w pokazie tradycyjnych chińskich strojów ludowych i jako tancerka na Noworocznej Gali… Ech… ten nasz tańczony kwiat jaśminu to dopiero było! (Kupa śmiechu i zabawy przy nauce i wielki stres przed wyjściem na scenę, ale warto!)

W tym roku nie mogło być inaczej, chociaż z racji sytuacji sanitarnej obchody przeniosły się do internetu. Przyznam, że wyszło bardzo fajnie. Do wyboru mieliśmy warsztaty kulinarne, wycinanie papieru, sztuki walki, taniec, poezję… Było bardzo ciekawie.

Obchody zaczęły się wręczeniem tradycyjnych hóng bāo (红包) Czerwonej koperty którą tradycyjnie ofiarowuje się z pieniędzmi na Nowy Rok, a która tym razem zawierała także opis Roku Bawoła oraz tradycyjny talizman.

Pierwsze spotaknie z chińską poezją

Dla mnie najciekawsze okazały się warsztaty z chińskiej poezji klasycznej. Przedsatwiono 6 reprezentacyjnych utworów z różnych okresów historii. Mieliśmy możliwość przeczytania ich w wersji oryginalnej zapisanej w hanzi (汉字), w wersji zroamnizowanej Hànyǔ Pīnyīn oraz w tłumaczeniu na hiszpański (nie zapominajcie, że mieszkam w Hiszpanii… więc chcąc nie chcąc…). Kilka z tłumaczeń przygotowała moja pani nauczycielka której już zdarzyło publikować się w międzynarodowych magazynach o kulturze Chin.

Najbardziej spodobał mi się fragment Li Sao (離騷) “Lament” autorstwa Qu Yuan (屈原).  Tutaj można znaleźć propozycję tłumaczenia angielskiego. Takie klimaty nieco mroczne, nieco o przemijaniu, nieco smutne.

Innym utworem, który także wydał mi się bardzo ciekawy i o zupełnie innej energii był Zhu Li Guan (竹里馆) „Schronienie wśród bambusów” autorstwa Wang Wei(王维). Tutaj można go posłuchać i przeczytać tłumaczenie na angielski .

Warto też posłuchać utworu Hóng ǒu xiāng cán yù diàn qiū  (红藕香残玉簟秋) jedynej poetki w zestawieniu które poznaliśmy Li Qingzhao (李清照). Swoją drogą postać Li Qingzhao wydała mi się bardzo ciekawa.

Chociażby dla tego pierwszego spotkania z chińską poezją było warto posiedzieć godzinę dłużej przed monitorem na tradycyjnym zoomie.

Poza spotkaniem z poezją udało  mi się wygrać pluszowego bawoła na zajęciach z tańca oraz powtórzyłam sobie formę z tai chi yang tradycyjnego, które nadal zdarza mi się praktykować.

Herbata na Nowy Rok

I tak dobijamy do herbaty. Jak to się mówi, święta święta i po świętach. Chociaż według tego co opowiadają nam na zajęciach obchody Nowego Roku Chińskiego trwają bardzo długo, to nie będąc w Chinach świętowanie zakończyliśmy po tygodniu. Został nam jeszcze tydzień ferii od zajęć. Dzisiaj, w ich ostatni dzień przyszedł czas na herbatę.

Wybrałam na tą okazję Da Hong Pao z Wuyi Star, która została mi jeszcze z programu wolontariatu o którym już wspominałam.

Jakiś taki czas, że najchętniej to bym się sama schowała w ten ciepły i pięknie pachnący czajniczek albo zanurkowała w słoneczną czarkę i zapomniała na dobre o wszystkim.

Udało się choć na chwilę pijąc herbatę oraz przygotowując ten wpis.

Herbata była w pięknym pudełku. (Pakowanie ma znaczenie!). Jej pełna nazwa to Yuncangbazai Dahongpao. Była herbatą o najwyższym stopniu prażenia w zestawie.

Liście bardzo ładne, ciemno brązowe, prawie czarne, bordowe. W zapachu pieczywo chrupkie, które tak lubię, kakao, słodycz. Kilka parzeń na oko, w gorącej około 100 wodzie. Przyjemnie było posiedzieć z ciepłą czarką w dłoniach i patrzeć jak za oknem pada deszcz. Myśli na szczęście wędrowały po tematach około herbacianych i poetycznie językowych.

Już kiedyś zdarzyło mi się porównywać tłumaczenia na różne języki. Wtedy zdałam sobie sprawę jak ważną jest praca tłumacza. Ten sam tekst w różnych językach jest czymś zupełnie innym. Ma swój rytm, swój wyraz, swoje niedopowiedzenia i symbole. Herbata pod tym względem jest chyba łatwiejsza (a może nie?). Ona po prostu jest i nie trzeba jej tłumaczyć, wystarczy się jej napić. Można później użyć słów w różnych językach by ją opisać, sklasyfikować, jednak to zawsze będzie tylko i aż herbata.

I tak filozoficznie zaczęłam Rok Bawoła. Rok, w którym jak napisano na naszym wyjaśnieniu to rok naznaczony przez porządek, dyscyplinę, wysiłek, pracę i rodzinę.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.